sobota, 3 maja 2014

Rozdział: 6

♥♥Emma♥♥
Własnym oczom nie wierzę Kate i Matt na jednej kanapie. Żeby tego było mało to wtuleni w siebie.
Przykryłam ich kocem i poszłam do siebie. Prawdę mówiąc cieszę się że są razem. Widać że się kochają. A co najważniejsze wiem że się na pewna nie zranią. Kate po mimo wyszczekanej buzi ma uczucia które łatwo zranić. Poszłam do łazienki zdjęłam mokre ubrania i poszłam pod prysznic po ok.15 minutach byłam pod cieplutką kordełką.
Wstałam o 11 i poszłam się przywitać z moimi zakochańcami. Weszłam do kuchni i zauważyłam że się całują. Ooo jak słodko.
-No koniec tego ślinienia się-krzyknęłam i klepnęłam Kat po tyłku.
-Yyy to nie tak jak myślisz-powiedział Matt a ja mało nie wybuchłam śmiechem.
-Ach tak czyli nie spaliście wczoraj wtuleni w siebie na kanapie? To nie wy się całowaliście się przed chwilą w kuchnie i to nie wy się z tym chowacie? Hymm?-powiedziałam i zaczęłam się śmiać- Spoko nie jestem tobą tylko nie za szybko z dziećmi ok?-dodałam
-Hahaha spokojnie jeszcze nie planujemy-powiedziałam ze śmiechem Kate 
-Jak długo to trwa?-spytałam no nie wytrzymałam ciekawość znowu mnie przeważyła 
-Około tygodnia-powiedział z bananem na mordzie i objął Kat.
-I nic nie mówiliście?! Foch-powiedziałam i tupnęłam nogą. 
Spojrzałam na nich i zaczęliśmy się śmiać.
-Gratulacje!!-powiedziałam i przytuliłam się do nich.
-Aaa bo my dziś wyjeżdżamy-uprzedził Matt
-Omm okey a kiedy wracacie?-spytałam 
-Nie wiem za dwa dni. Prawda?-spytał Kat. Dziewczyna tylko głową  na znak że potwierdza. 
-Okey ja spadam do siebie a wy się pakujcie.
Pobiegłam do pokoju wzięłam ciuchy i skierowałam się do łazienki.
Ubrałam i umalowałam się i poszłam zjeść śniadanie.
Gdy weszłam do kuchnie na stole leżała karteczka 
"My już jedziemy Kate zrobiła ci śniadanie,
uważaj na siebie
kocham cię mała
Matt i Kate"
Ooo jak miło. Zaczęłam jeść śniadanie gdy ktoś zaczął się dobijać do drzwi. Westchnęłam i poszłam zobaczyć kto to taki. Otworzyłam drzwi a do domu weszły dziewczyny i pozostali. Pozostali to Harry, Louis, Zayn (który mnie pocałował na przywitanie) i dwóch innych chłopaków których widziałam na torze ale ich nie znam.
-A wy tu czego?-spytałam wściekła żeby ludzi z rana nachodzić 
-Kate nigdzie nie ma martwimy się-powiedziała Hope 
-Pojechała z Mattem nie będzie jej dwa dni-oświeciłam dziewczyny 
-Z Mattem?-spytał Harry
-Tak są parą co w tym dziwnego?
-Parą?-znowu spytał. Głuchy czy ślepy że tego nie zauważył
-TAK!!-wrzasnęłam mu do ucha 
-Aaaa debilko nie drzyj mi się do ucha!!
-Ooo odzyskałeś słuch jak dobrze.
Siedzieliśmy tak w między czasie poznałam Nialla i Liama. Świetnie się bawiliśmy do puki nie zadzwonił mój telefon odebrałam
-Halo?
-Dzień dobry. Czy dodzwoniłam się do pani...Emmy Adams?
-Tak ale kto mówi?-spytałam niecierpliwie 
-Ach tak przepraszam jestem doktor Ross. Pani brat jest u nas w szpitalu jest w ciężkim stanie jego towarzyszka miewa się lepiej.-gdy to powiedziała łzy zaczęły spływać po moim policzku wszyscy momentalnie ucichli.
-Gdzie oni są?-spytałam łamliwym głosem 
-Szpital znajduje się na ulicy St.Martin's Lane więcej informacji udzielą wam w recepcji.
-Dziękuje do widzenia-powiedziałam szybko i się rozłączyłam 
Zaczęłam płakać. Dziewczyny pytały się co sie stało nic nie mogłam powiedzieć. Zayn tylko mnie przytulał i mówił żebym się uspokoiła. Po 5 minutach wstałam.
-Matt i Kate mieli wypadek Kat podobno nic nie jest ale Matt jest w ciężkim stanie są w szpitalu na St.Martin's Lane.-powiedziałam i pobiegłam na górę się przebrać założyłam ciuchy
Zbiegłam na dół. Dziewczyny siedziały w tulone w chłopaków i płakały.  
-Zayn zawieziesz mnie tam a wy dziewczyny się uspokójcie  i jak będziecie wychodzić to zamknijcie drzwi.-powiedziałam i wyszłam z Zaynem z domu. Po 15 minutach byliśmy na miejscu. Szybko wyskoczyłam z samochodu i pobiegłam do szpitala.
-Przepraszam gdzie leży Matt Adams?-spytałam starszej pani
-Trzecie piętro pokój 56-powiedziała z uśmiechem 
-Dziękuje a Kate Smith?
-Pokój 47 na tym samym piętrze 
Odwróciłam się i razem z Zaynem poszliśmy do Matta. Weszłam do tego pokoju ale nikogo w nim nie było wystraszyłam się i zaczęłam płakać. Nie ma go odszedł zostawił mnie samą. Zayn przytulił mnie i po czym posadziła mnie na krześle i gdzieś poszedł. Wrócił po 5 minutach.
-Kochanie spokojnie lekarze zabrali go na operacje chodźmy do Kat
powiedział i poszliśmy do mojej przyjaciółki
-Cześć kochana-przywitałam się z nią 
-Hej byłaś u Matta co u niego-spytała
-Ma operację-powiedział Zayn-Co się stało?
-Jechaliśmy razem nad jezioro śmialiśmy się i w ogóle gdy z naprzeciwka wyjechało jakieś auto i jechało prosto na nas Matt próbował coś zrobić więc skręcił w bok i wjechał w drzewo tyle pamiętam po tym straciłam przytomność i obudziłam się tutaj. Nie wiem kto zadzwonił po karetkę-powiedziała i się rozpłakała po 2 godzinach Matt wrócił z operacji a do mnie i Zayna podszedł lekarz 
-Pani jest jego siostrą?-spytał
-Tak co z nim?
-Więc ta noc i następna będzie decydująca o życiu pani brata. Ale proszę być dobrych myśli-powiedział z lekkim uśmiechem na twarzy
-Dziękuje-powiedziałam a on odszedł 
Weszłam do pokoju w którym leżał Matt był taki blady. Usiadłam na krześle obok Zayn powiedział że idzie po kawę. Więc ja przyszłam do Matta.
-Hej braciszku nie wygłupiaj się otwórz oczy i spadamy co?-spytałam ale ja jestem głupia przecież on jest w śpiączce.
-Haha dobry pomysł ale to koniec nie dam rady kocham cię i Kate nie zapomnijcie o tym zawsze będę przy was.-usłyszałam słaby głos Matta a potem głośne pikanie maszyny.


♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
No i mamy rozdział 6. komentujcie prooszę

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz